niedziela, 13 października 2013

Trujkąt Bermudzki...Istnieje czy nie?




Czy nie interesowało was kiedyś to czy trójkąt bermudzki naprawdę istnieje?
Mnie to zawsze interesowało......
Podobno na dnie są dwie piramidy....
Dziwi mnie to....
Jeżeli znacie jakieś ciekawe historie z nim związane to napiszcie w komentarzach.....
A oto historia odemnie:



Odkrycie zawdzięczamy doktorowi naturopatii, który zajmował się leczeniem niekonwencjonalnym w stanie Arizona w USA. Ray Brown, bo o nim właśnie mowa, był także zapalonym poszukiwaczem skarbów i często wybierał się na wyprawy nurkowe w okolice wysp Bahama. Liczył na to, że znajdzie pozostałości zatopionych hiszpańskich galeonów i podobno kilka razy udało mu się coś odnaleźć. Jednak podczas jednej z wypraw odkrył znacznie więcej, niż przewidywał.W roku 1970 pojechał wraz z czterema kolegami w okolice Języka Oceanu, czyli rowu oceanicznego na Bahamach. W czasie nurkowania oddzielił się od swoich towarzyszy. Gdy próbował ich dogonić, natrafił na znajdującą się pod nim piramidę. Zauważył, że do budowli prowadzi otwór. Z początku się wahał, ale w końcu zdecydował się wejść. Mimo że nie miał latarki, udało mu się wszystko zobaczyć, w środku było bardzo jasno. Ściany były czyste - bez śladu alg czy ukwiałów, mimo że wszystko znajdowało się pod wodą. Z wierzchołka sufitu o kształcie piramidy zwieszał się natomiast pręt, na końcu którego był umieszczony czerwony kamień. Poniżej, na podłodze znajdowała się rzeźbiona kamienna płyta, a na niej dwie ręce z brązu trzymające okrągły kryształ o średnicy 10 centymetrów. Brown usiłować wyjąć czerwony kamień, ale mu się to nie udało, sięgnął więc po kryształową kulę, która z kolei trafiła do jego rąk bez oporu. Mężczyzna zwrócił się do wyjścia i poczuł, że nie wolno mu już nigdy wrócić do piramidy.

O swoim znalezisku opowiedział dopiero w 1975 roku, czym wywołał niemałą sensację. Udzielał wywiadów w różnych programach i pokazywał kryształ. Jego zdobycz miała niezwykłą właściwość - powiększała energię, która przez nią przechodziła. Dlaczego tak późno Brown zdecydował się opowiedzieć o swojej wyprawie? Bał się, że znalezisko zostanie mu skonfiskowane, więc nie mówił o nim nikomu. Niestety, oprócz kryształu, nie miał na potwierdzenie swoich słów żadnych zdjęć - sprzęt zniszczył sztorm, który spotkał ekipę. Co ciekawe, pozostali członkowie wyprawy zmarli i nikt nie mógł zaświadczyć o prawdziwości słów Browna. Ale nie do końca.

Opowieść Browna potwierdzają badania przeprowadzone przez doktora oceanografii Verlaga Meyera przy użyciu sonaru. Mężczyzna wykrył dwie piramidy znajdujące się na głębokości 2 tysięcy metrów. Trzy razy przewyższają one rozmiarami piramidy wybudowane przez starożytnych Egipcjan. Co jeszcze ciekawsze, ściany mają idealnie gładką i czystą, szklaną powierzchnię. Odkrycie Meyera zostało zweryfikowane przez innych naukowców z Francji i USA. Udało im się zauważyć piramidę, której bok podstawy wynosi 300 metrów, a wysokość 200. Dzięki szczegółowym badaniom mężczyźni odkryli, że na szczycie budowli znajdują się dwa duże otwory, przez które z bardzo dużą prędkością przemieszcza się woda. Może to wywoływać fale i tworzyć wiry odpowiedzialne za tajemnicze zaginięcia w okolicach Trójkąta Bermudzkiego. Na powierzchni pojawia się także mgła, która skutecznie maskuje zbliżające się niebezpieczeństwo. Można się zastanawiać, jaką funkcję spełniała piramida. Być może jest ona pozostałością po nieznanej kulturze o bardzo wysokim stopniu zaawansowania technicznego, po której zostały na ziemi wielkie machiny energetyczne. Dlaczego natomiast piramidy znalazły się pod wodą? Badacze przypuszczają, że znajdowały się kiedyś na stałym lądzie, ale w wyniku gwałtownego trzęsienia ziemi, krajobraz zmienił się całkowicie.

Czy jednak cała historia nie jest wyssana z palca? Dużo wątpliwości ma na ten temat doktor Gregory Little, psycholog i badacz zjawisk nadnaturalnych, który bardzo dokładnie przestudiował odkrycie Browna. Wątpi on w to, że Brownowi udało się przebywać pod wodą tak długo. Ponadto, Little otrzymał e-mail od osoby będącej przyjacielem Browna. Stwierdziła ona, że Brown wszystko zmyślił. W 1968 roku dokonano odkrycia Drogi Bimini - kamiennej drogi położonej pod wodą w okolicach wysp Bahama. Przypuszczano, że droga jest znakiem dawnej cywilizacji i prowadzi do podwodnego miasta, którego jednak nie udało się odnaleźć. Brown chciał, by jego nazwisko było łączone z tą sprawą i dlatego właśnie wymyślił swoją przygodę. Z drugiej strony, osoba podająca się za przyjaciela Browna sama mogła wszystko zmyślić. Little mówi więc: "Choć historia wydaje się zbyt naciągana, może być prawdziwa. Kryształ istnieje i wiele osób przysięga, że ma on jakąś tajemniczą moc (...) Nie sądzę, by to było prawdziwe, ale tak naprawdę nie wiem". Z drugiej strony prawdziwość słów potwierdzają badania innych naukowców, którzy odkryli piramidę. Tylko czy oni naprawdę istnieli? Little ma wątpliwości, bo tak naprawdę nic o nich nie wiemy. Całej prawdy już nie poznamy. Brown zmarł w wieku 89 lat na początku lat 90. Tajemniczy kryształ znajduje się dzisiaj w posiadaniu Arthura Fenninga z Arizony, przyjaciela Browna. Jeśli chodzi o piramidy umieszczone na dnie morza, wciąż jest cała masa pytań, które czekają na odpowiedzi.


No więc w komach wysyłajcie wasze historie....ta była z neta xD 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz